Ohayo moi drodzy!
Kiedy w domu jeszcze czuć zapach pierniczków (wiem, wiem piszę o tym jak katarynka, ale po prostu ja pierniki ubóstwiam!) mam więcej czasu, aby napisać kolejny post. Dzisiaj opowiem, co może nie koniecznie Wam się spodoba. Ale ja lubię wyzwania, dlatego też nie ma czasu na pisanie, zacznijmy opowiadanie.
Przedstawiam Wam dzisiaj japońską produkcję muzyki. Otóż w Japonii jak wiecie, jest wiele dziwnych rzeczy. To jednak nazywamy Vocaloidem.
Ale co to jest Vocaloid? Otóż jest to syntetazor głosu. Dany wykonawca poddaje swój głos obróbce komputerowej i proszę bardzo! Mamy sztucznie wygenerowany głos oraz wygląd postaci.
Jedną z najbardziej popularnych jest Hatsune Miku. Nie była ona jednak pierwszym Vocaloidem, jak większość osób myśli. Pochodzi z drugiej generacji i jest sławna na prawie całym świecie. Aby dowiedzieć się, jak owa postać śpiewa wystarczy kliknąć
Postać na obrazku to właśnie ona, ma długie (aż jej zazdroszczę) zielone włosy, spięte w dwie kitki. Nosi zwykle krawat i spódniczkę. Jej znakiem rozpoznawczym jest por (nie wiem, doprawdy dlaczego)
Dobrze, to teraz kiedy już przeżyliście pierwszy szok, pora na następny. Zapewne jesteście ciekawi, jak odbywają się koncerty takich postaci. Otóż są to po prostu hologramy, puszczane na scenie. Hatsune Miku śpiewa, tańczy i robi takie show jak Maryla Rodowicz na Sylwestrze w Polsacie.
Na dobrą chwilę, to na razie wszystko.
Zapraszam do przesłuchania całej playlisty (proszę się nie zrażać na pierwszym utworze) i obejrzenia fanartów, które są poniżej.
Na dzisiaj to już wszystko moi drodzy! Trzymajcie się cieplutko! ^o^
Ciekawy blog ;)
OdpowiedzUsuńMam paru znajomych interesujących się tą tematyką :D
pozdrawiam
http://edzia-photoamator.blogspot.com/
Ja też uwielbiam zapach i smak pierniczków !:)
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam do siebie:)
Ach, Miku... Za samą tematykę posta masz u mnie piątkę z plusem. Co prawda nie ma tam nic odkrywczego dla osoby, która słucha Vocaloidów (UTAU w sumie też, ale mniej) na okrągło. Choć muszę przyznać, że gdy pierwszy raz zobaczyłam film z koncertu Miku, to mnie zatkało. I nie chodziło mi o ten hologram, tylko o fluorescencyjne pałeczki, a wszystkie ruszały się w rytmie. Cała publiczność wyglądała nieziemsko! W ogóle kocham piosnki Vocaloidów. Możesz zrobić jakiś post o "siedmiu grzechach głównych", lub samej serii "Kroniki Zła"?
OdpowiedzUsuńNo i muszę to powiedzieć, bo zwyczajnie mnie nosi: To nie por, tylko cebula. Zawsze, gdy widzę ją w sklepie mam zamiar złapać dwie i chyba dobrze wiesz, jak bym się zachowała.
PS.Twój blog jest śliczny.
PSS. zapraszam do siebie: sennikmysz.blogspot.com
O Vocaloidach raczej wie każdy, kto choć w najmniejszym stopniu zainteresowany jest Japonią ;P Ale blog zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńjakkuri-chan.blogspot.com